Dostępne skróty klawiszowe:
– Las jest dla mnie dużą odskocznią od codzienności. Przede wszystkim miejscem odpoczynku, zatrzymania się – mówi Patrycja.
Wspomina, że z naturą była związana od zawsze. W dzieciństwie bardzo dużo czasu spędzała w bliskim kontakcie z przyrodą, ale później przyszło dorosłe życie: praca, dzieci, dom, codzienne obowiązki. Gdy pięć lat temu urodziła drugiego syna, zaczęła codziennie wychodzić do lasu. Syn zasypiał tylko tam, a Patrycja zaczęła na nowo odkrywać dobrodziejstwo natury.
– Wtedy lasu nie doświadczałam tak jak teraz. To było na zasadzie wyjścia z domu, ale zaczęłam skupiać się na uważności i byciu tu i teraz. Jestem osobą wysokowrażliwą, więc uciekam od tłumów. Wyjeżdżając na urlop szukam miejsc dzikich, staram się jeździć na wakacje poza sezonem. Las zaczął mnie coraz bardziej wciągać, bo poczułam, że wracam do dzieciństwa, ale bardziej świadomie.
Patrycja czuła, że kontakt z naturą pomaga jej lepiej funkcjonować na co dzień. Wcześniej pracowała w korporacji, porwał ją pęd życia. Czuła, że chce żyć inaczej. Bardziej świadomie, wolniej.
– Lubię ludzi, ale potrzebuję też czasu dla siebie, w samotności. Mieszkam w Dąbrowie Górniczej, mamy tutaj dużo lasów i zawsze mówię, że nie trzeba jechać gdzieś daleko, bo ten las mamy zaraz obok domu. Nawet w każdym parku znajdzie się bardziej dziki zakątek, gdzie nie ma ludzi. Można wziąć hamak, koc, nie potrzeba dużo, żeby móc skorzystać z dobrodziejstw lasu – przekonuje Patrycja.
– Widzę po osobach, które przychodzą do mnie na kąpiele leśne, że mają problem, żeby być przy sobie, ze swoimi myślami, uspokoić głowę. Oni nie wiedzą, co mają robić, bo jesteśmy ciągle w ruchu, przebodźcowani, przyswajamy mnóstwo informacji, ciągłe telefony, powiadomienia. Warto się zatrzymać chociaż na chwilę, na trzy oddechy i złapać kontakt ze sobą – dodaje.
– Kąpiele Leśne, które prowadzę, trwają minimum dwie godziny. To jest taki czas, w którym układ nerwowy ma szansę dojść do równowagi i cokolwiek poczuć. To nie jest też tak, że pójdzie się raz i jest wielkie „wow”. Jest różnie. Każdy ma inną otwartość, niektórzy potrzebują więcej czasu, inni od razu poczują więź z lasem i bliskość natury – zauważa założycielka LASoPrzestrzeni.
– Spacer zaczynam od wprowadzenia, czym jest shinrin-yoku, opowiadam o tym, co będziemy robić. Pytam, czy ktoś ma jakieś lęki, jak się czuje, jak często bywa w lesie. Na sesjach indywidualnych jest więcej czasu i poświęcenia uwagi, chociaż spotkania grupowe organizuję w maksymalnie dziesięcioosobowych grupach, bo też chcę, żeby to było intymne doświadczenie. Idziemy w las, zanurzamy się w nim zmysłami, uruchamiamy dotyk, węch, słuch i wzrok. Spotykamy się w kręgu i rozmawiamy. Dopasowuję aktywności do wieku uczestników i pogody. Na koniec robię ceremonię herbaty. Pijemy leśne zioła, napary, są hamaki, żeby się jeszcze bardziej zanurzyć w leśnej przestrzeni, doświadczyć lasoterapii – wylicza Patrycja.
Wspomina, że jedna uczestniczka kąpieli leśnej zasnęła w hamaku. Śmieje się, że to najlepsza rekomendacja, bo jej układ nerwowy aż tak odpoczął. Podkreśla, że warto przyjść na terapię leśną chociaż jeden raz, żeby zobaczyć, jak inaczej można doświadczać lasu.
– Prowadząc Leśne Bandy zauważam, że dzieciom brakuje ruchu. W lesie są głośni, biegają, szaleją, starają się zużyć energię. Dzieci w lesie bardzo otwierają się na ciekawość, zauważają dużo rzeczy. Po nich widać, które wychodzą z rodzicami do lasu, a które nie mają takich doświadczeń.
Patrycja zostawiła za sobą pracę w korporacji. Poświęca się budowaniu LASoPrzestrzeni, chociaż nie nazywa tego pracą – to jej pasja. Wszystko skupia się wokół lasu. Cały czas myśli o rozwoju firmy, bo wkłada w nią całe serce. Jej misją jest pokazanie ludziom, że można zwolnić, docenić to, co mamy i żyć uważnie.
– Bardzo zależy mi na wypromowaniu Kąpieli Leśnych. Uwielbiam rodzinne wyprawy leśne, przychodzą cudowni ludzie, otwarci, ciekawi. Moimi klientkami są głównie kobiety, chociaż spotkałam wielu mężczyzn, którzy zaczynają się na to otwierać.
Oprócz kąpieli leśnych – indywidualnych i w małych grupach – Patrycja prowadzi też cykl warsztatów „Leśna Banda” dla przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych, rodzinne wyprawy leśne, urodzinki, gry i warsztaty terenowe. Ma wiele planów na rozwój firmy, widzi w swojej działalności sens i misję. Wkrótce planuje ruszyć z warsztatami dla uczniów szkół średnich, żeby dać im zasób na przyszłość, pokazać, w jaki sposób można odpocząć, zmierzyć się z codziennymi trudnościami. Z tym pomysłem zgłosiła się do konkursu „Twój Model Biznesowy” organizowanym przez Dąbrowski Inkubator Przedsiębiorczości.
Tekst Aneta Błyszczek
Zdjęcia Marek Wesołowski
Tekst ukazał się w październikowym numerze „Przeglądu Dąbrowskiego”