Dostępne skróty klawiszowe:
Piotr Beza, w ramach projektu „Młodzież w Centrum” dociera do młodych ludzi, którzy upodobali sobie Centrum Handlowe Pogoria jako miejsce do przesiadywania po szkole i spotkań ze znajomymi. Proponuje im alternatywne możliwości, pokazuje, jak warto spędzić popołudnia i weekendy.
Aneta Błyszczek: Jaki jest cel projektu „Młodzież w Centrum”, w którym bierze pan udział?
Piotr Beza: – To autorski ogólnopolski program społeczny. Jego inicjatorem jest NEPI Rockcastle Polska, właściciel piętnastu centrów handlowych w Polsce, w tym dąbrowskiego CH Pogoria. Program realizowany jest we współpracy ze streetworkerem Grzegorzem Neumannem (Silniejsi Razem Profilaktyka Edukacja Sport) oraz lokalnymi organizacjami pozarządowymi i instytucjami miejskimi.
Naszym celem jest aktywizacja młodzieży, wsparcie w budowaniu relacji opartych na szacunku, budowanie poczucia własnej wartości i motywacji do działania. Ma to zapobiegać niebezpiecznym zdarzeniom i depresji nastolatków, która niestety jest coraz częstsza.
Skąd potrzeba takiego programu?
– Chcemy pokazać młodzieży, że można inaczej spędzić czas wolny, że istnieją inne możliwości, niż przesiadywanie godzinami w centrach handlowych. Prowadzimy działania mające na celu poprawę bezpieczeństwa, uświadamiając, jak ważne jest równe traktowanie, tolerancja i niedyskryminowanie nikogo ze względu na pochodzenie czy status społeczny.
Jak wygląda pana praca z młodzieżą?
– Zajmuję się wyszukiwaniem fantastycznej młodzieży, której proponuję aktywność na zasadach szacunku i wrażliwości poprzez edukację, wolontariat i sport. Moją rolą jest nawiązanie z nimi więzi. Współpracuję z dyrekcją CH Pogoria, pracownikami ochrony, partnerami społecznymi i instytucjami miejskimi, dzięki czemu udaje się zapewnić młodzieży atrakcyjne formy spędzania wolnego czasu. Ważne jest dla mnie budowanie pozytywnego wizerunku młodzieży w społeczeństwie. Zajęcia są bezpłatne, ale rodzice nieletnich muszą wyrazić pisemną zgodę na udział w nich. Na nasze spotkania przychodzą czternastolatkowie, ale też „młodzi dorośli”, osoby w wieku 20 lat, a nawet starsi. Mieszkają w Dąbrowie Górniczej lub w miastach ościennych.
Jakie były początki pana pracy z młodzieżą?
– Były trudne. Największym wyzwaniem było zdobycie jej zaufania młodzieży, zachęcenie jej do wzięcia udziału w zajęciach sportowych, warsztatach, wolontariatach. Dzięki wsparciu i zaangażowaniu streetworkera Grzegorza Neumanna, który ma ogromne doświadczenie w pracy z młodzieżą oraz dyrektor CH Pogoria Adriany Binczek-Chlond i jej współpracowników, w spotkaniach bierze udział już kilkanaście osób.
Z jakimi wyzwaniami się pan mierzy?
– Wyzwaniem jest zorganizowanie różnorodnych zajęć i warsztatów, które muszą być bezpłatne i atrakcyjne dla młodych ludzi. Dlatego bardzo ważna jest dla mnie współpraca z miastem, instytucjami miejskimi, partnerami społecznymi, stowarzyszeniami, przedsiębiorcami. I tak jak wspomniałem, zdobycie zaufania, zachęcenie młodzieży do udziału w zajęciach.
Zdobywa pan zaufanie nastolatka i co dalej?
– Najtrudniejsze dla młodzieży jest przełamanie się. Przyjście na zajęcia pierwszy raz, poznanie rówieśników, zobaczenie, o co tak naprawdę chodzi w projekcie. Do dzisiaj są z nami osoby, które w kwietniu przyszły na pierwsze spotkanie. Dochodzą do mnie słowa uznania od rodziców, są zadowoleni z powstania takiej inicjatywy. Są dumni ze swoich dzieci, które robią wielkie rzeczy wykazując się empatią i dobrym sercem, co jest bardzo potrzebne w dzisiejszych czasach.
Czy w młodych ludziach widać zmianę, odkąd nawiązał pan z nimi relację?
– Oczywiście, że tak. Czworo pełnoletnich uczestników zdobyło tytuł ratownika, realizując kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy. Na co dzień podnosimy ich samoocenę, umożliwiamy rozwijanie pasji. Młodzież nabiera pewności siebie, przełamują się w kontaktach z rówieśnikami. Dzięki aktywności fizycznej są zdrowsi, silniejsi, uczą się zdrowej rywalizacji.
Co razem robicie?
– W każdy piątek o godz. 16 odbywają się zajęcia z siatkówki w III LO. Raz na kwartał organizujemy wolontariat w CH Pogoria, zbieramy karmę dla bezdomnych zwierząt i jedziemy do „Kociej przystani” oraz do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Sosnowcu. Chodzimy na mecze koszykówki, kibicujemy MKS-owi Dąbrowa Górnicza. Ostatnio zbieraliśmy i przekazaliśmy dary powodzianom. Z okazji Wszystkich Świętych posprzątaliśmy pomnik poległych podczas II wojny światowej. Chodzimy do Nemo na basen, bilard, kręgle. Byliśmy w stajni konnej w Porębie, uczestniczyliśmy w Dąbrowskim Biegu dla Niepodleglej. Mieliśmy zajęcia z samoobrony, spotkanie z psychologiem, warsztaty motywacyjne i rozwojowe. Razem z policją zorganizowaliśmy debatę o bezpieczeństwie młodzieży. 19 grudnia z Caritasem organizujemy wolontariat – zbiórkę żywności dla osób potrzebujących z terenu Dąbrowy Górniczej. Podczas zbiórki będzie można porozmawiać z koordynatorem projektu.
Jakie ma pan plany na dalszy rozwój?
– Organizacja jak najciekawszych zajęć i warsztatów dla młodzieży. Umożliwienie im realizacji pasji, podnoszenie samooceny. Chcemy budować pozytywny wizerunek młodzieży wśród społeczeństwa. Staramy się inspirować innych do włączenia się w nasze działania na rzecz młodzieży – dziękujemy Urzędowi Miejskiemu, dąbrowskiej policji, wielu firmom i przedsiębiorcom za pomoc i okazaną życzliwość. W najbliższym czasie chcemy zorganizować spotkanie dla rodziców i zwrócić uwagę na jakość relacji rodzic-dziecko.
Co mogą zrobić rodzice, żeby ich dzieci nie przesiadywały w centrach handlowych?
– To trudny temat, bo rodzice są zapracowani, mają mało czasu dla swoich dzieci. Moim zdaniem rodzice powinni jak najwięcej słuchać dzieci, rozmawiać z nimi, wspólnie i aktywnie spędzać z nimi czas oraz inspirować ich.
Rozmawiała Aneta Błyszczek
Tekst ukazał się w listopadowym numerze „Przeglądu Dąbrowskiego”