Dostępne skróty klawiszowe:
– Odkąd pamiętam biegałam z igłą. W domu rodzinnym zawsze była maszyna do szycia. Z zawodu jestem krawcem odzieży ciężkiej i technikiem technologii odzieży – mówi Gosia.
„Pepitko” będzie miejscem, gdzie będzie można nauczyć się szyć od podstaw. Zarówno w formie zabawy, jak i wzajemnego wsparcia. Będzie też przestrzenią, w której czeka na chętnych różnorodna oferta warsztatów i spotkań. Miejscem, w którym każdy może kreatywnie i w wartościowy sposób spędzić czas.
Gosia przez dziesięć lat prowadziła w Dąbrowie Górniczej pasmanterię. W pewnym momencie postanowiła przewrócić swoje życie do góry nogami.
– Zostawiłam za sobą wszystko. Spakowałam trzy walizki i wyjechałam do Ekwadoru – mówi. W Ameryce Południowej miała mnóstwo planów, chciała otworzyć biznes, ale barierą okazał się język. Postanowiła wrócić do Polski.
– O prowadzeniu kursów krawieckich myślałam od dawna. Po powrocie do Dąbrowy Górniczej dłuższą chwilę nie pracowałam, aż w końcu trafiłam do Dąbrowskiego Inkubatora Przedsiębiorczości. Społeczność DIP-u bardzo mi pomogła. Chciałam rozwijać się biznesowo. Wynajęłam biurko w przestrzeni coworkingowej i wtedy wrócił pomysł kursów. Przecież zawsze chciałam to robić – wspomina.
Gosia podkreśla, że nie chce kursów prowadzić sztampowo i sztywno. Chce to zrobić w formie zabawy. Planuje kursy z nauką szycia od podstaw, ale stawia też na ofertę warsztatową: szycie nerek, bluz, poduszek. Chodzi o to, żeby warsztaty były ciekawe.
– Szydełkowanie, kreatywne warsztaty tematyczne, malowanie na tkaninie, ozdabianie kurtek dżinsowych, a jeszcze przed świętami planuję zrobić warsztaty z robienia stroików. Myślałam o warsztatach dla mam i córek, urodzinach, wieczorach panieńskich, kreatywnych spotkaniach integracyjnych dla firm – wymienia pomysły.
Krawiectwo jest dla każdego. Chociaż oferta ma przyciągać głównie kobiety, przestrzeń będzie otwarta też dla mężczyzn, którzy chcą spróbować czegoś nowego. Na warsztaty zaprasza również młodzież, która będzie mogła stworzyć wyjątkowe i unikatowe ubrania.
– Krawiectwa można się uczyć jak języka obcego. Każdy może to robić i wyjść z „Pepitka” z piękną, własnoręcznie uszytą rzeczą – przekonuje.
W pracowni będą odbywać się też kursy vintage. W duchu ekologii i recyklingu będzie można przerobić starą, nieużywaną odzież na nową, wyjątkową rzecz. Gosia jest też otwarta na propozycje od osób, które przyjdą do pracowni. Jest w stanie zrealizować prawie każdy pomysł.
– Pepitko to dla mnie osobiste spełnienie. Zawsze chciałam się kreować w szyciu. Prowadząc pasmanterię skupiłam się głównie na usługach, brakowało mi tego szycia – mówi.
Zauważa, że umiejętność szycia – nawet podstawowych rzeczy – jest bardzo ważna.
– Czasem chodzę po sklepach z ubraniami i łapię się na tym, że nie ma co wybrać. Jako krawcowa jestem w stanie przerobić ciuchy, skrócić spodnie, wymienić guziki. Sprawić, że te moje ubrania są bardziej wyjątkowe. I właśnie tego chcę nauczyć swoich kursantów – zapowiada.
Gosia pracownię otwiera w połowie grudnia. „Pepitko” znajduje się w Dąbrowie Górniczej przy ul. Topolowej 48 na Łęknicach.
Aneta Błyszczek
Fot. Marek Wesołowski
Tekst ukazał się w grudniowym numerze „Przeglądu Dąbrowskiego”