Dostępne skróty klawiszowe:
Polowanie, które zorganizowali dąbrowscy koszykarze, było humanitarne. Nie polała się krew, wszystko odbyło się na sportowych zasadach, a na koniec przeciwnicy MKS-u musieli przełknąć jedynie gorycz porażki.
Gospodarze przeważali od początku meczu, budując coraz większą przewagę. Kontrolowali przebieg spotkania, grając coraz szybciej i swobodniej.
– Ten mecz można określić jednym słowem – szaleństwo. Świetnie zaczęliśmy, w pierwszej kwarcie zdobyliśmy 40 punktów. Całe spotkanie graliśmy swoje, ofensywnie i twardo w obronie. Przewaga w pewnym momencie była blisko 50 punktów. Teraz musimy kontynuować taką grę – powiedział po spotkaniu Marcin Piechowicz, kapitan MKS-u.
– Gratulacje dla gospodarzy, grają rewelacyjnie od początku sezonu. Znakomicie funkcjonuje atak. Marc Garcia wystaje ponad tę ligę. W spotkaniu mogliśmy tylko próbować zminimalizować przewagę i zneutralizować przeciwników. Musimy wziąć się do pracy, bo wyglądaliśmy bardzo słabo – stwierdził Krzysztof Szablowski, trener warszawskiego zespołu.
Przewaga dąbrowskiej ekipy była widoczna cały czas i we wszystkich elementach gry – w ataku, w defensywnie, zbiórkach i asystach.
– To był trudny mecz. Poprzedzający go tydzień przygotowań też był trudny, bo pracowaliśmy bez chorego trenera. Nie chcę jednak szukać wymówek, trzeba być profesjonalnym, intensywnie pracować i poprawiać błędy – ocenił Emmanuel Little, skrzydłowy Dzików.
– Rozegraliśmy bardzo dobry mecz. Słowa podziękowania kierują do drużyny za egzekwowanie planu meczowego, a także do asystentów – za przedmeczowe wsparcie. Zagraliśmy perfekcyjnie, uwagę zwraca dobra gra w obronie, która dotąd była problemem. Jestem dumny, jednak musimy być pokorni i przygotowywać się na kolejne spotkania – podkreślił Boris Balibrea, trener MKS-u.
Zwycięstwo nad Dzikami było piątą wygraną MKS-u w sezonie. Jednocześnie gospodarze po raz kolejny nie pozwoli odebrać sobie wygranej na własnym boisku.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Marc Garcia, który spotkanie zakończył z 32 punktami i 3 zbiórkami. W ekipie gości wyróżnił się Emmanuel Little, zdobywając 16 punktów i 3 zbiórki.
W najbliższym czasie, w starciu ligowym u siebie MKS będzie można zobaczyć 10 listopada, kiedy podejmie Spójnię Stargard. Wcześniej, 8 listopada, dąbrowianie zmierzą się w hali „Centrum” z Dynamem Zagrzeb. Będzie to spotkanie w ramach Alpe Adria Cup.
***
6.kolejka Orlen Basket Ligi
MKS Dąbrowa Górnicza – Dziki Warszawa 116:83 (40:24; 22:18; 26:11;29:27)
MKS Dąbrowa Górnicza: Marc Garcia – 32 pkt., Jeriah Horne – 16 pkt., Tayler Persons – 15 pkt., Lovell Cabbil – 14 pkt., Dominik Wilczek – 14 pkt., Nicolas Carvacho – 12 pkt., Dawid Słupiński – 8 pkt., Szymon Ryżek – 5 pkt., Marcin Piechowicz – 0 pkt., Santiago Konaszuk – 0 pkt., Jakub Wojciechowski – 0 pkt.
Dziki Warszawa: Emmanuel Little – 16 pkt., Dominic Green – 15 pkt., Matthew Coleman – 9 pkt., Nicholas McGlynn – 8 pkt., Alan Czujkowski – 7 pkt., Jarosław Mokros – 7 pkt., Mateusz Szlachetka – 6 pkt., Piotr Pamuła – 6 pkt., Paweł Kopycki – 4 pkt., Mateusz Bartosz – 3 pkt., Grzegorz Grochowski – 2 pkt., Michał Aleksandrowicz – 0 pkt.