Dostępne skróty klawiszowe:
Mimo corocznych apeli i akcji edukacyjnych, wciąż żywy jest stereotyp, według którego wypalanie użyźnia glebę. W rzeczywistości niszczy roślinność, zabija owady i małe zwierzęta, a do tego często prowadzi do dużych pożarów, które zagrażają ludziom.
Ogień trawiący łąki czy pola szybko się rozprzestrzenia, obejmuje nieraz spore obszary, dociera do lasów czy zabudowań. Podczas pożarów do atmosfery dostaje się wiele szkodliwych gazów, a gaszenie wymaga kosztownych akcji strażackich.
Pożary traw i łąk to nie tylko szkody dla przyrody i straty materialne, ale też śmiertelne zagrożenie dla ludzi. W zeszłym roku w ich trakcie zginęło 5 osób, a 36 zostało rannych. Strażacy w takich wypadkach interweniowali 21 648 razy.
W zeszłym roku na gaszenie pożarów przeznaczono ponad 57 mln litrów wody. Ogień wyrządził straty na 48,6 km2 powierzchni, a ich wartość sięgnęła niemal 22,5 mln zł. Średni czas trwania akcji gaśniczej wyniósł 56,14 minut. Nie trzeba dodawać, że zaangażowanie strażaków i środków do walki z ogniem wywołanym przez nieodpowiedzialnych ludzi mogło zostać spożytkowane na bardziej pożyteczne działania.
Jeśli te tragiczne statystyki do kogoś nie przemawiają, warto uświadomić sobie, jakie konsekwencje czekają na podpalaczy. Te są dotkliwe, bo sprawcy pożarów – w zależności od szkód, jakie wyrządzą – muszą liczyć się z grzywną do 30 tys. zł, a nawet pozbawieniem wolności do 10 lat.
W przypadku, gdy pożar wywoła rolnik korzystający z dotacji bezpośrednich, dodatkowo grozi mu zmniejszenie ich od 5 do 25%, a w skrajnych przypadkach nawet całkowite odebranie.
Od początku 2025 roku (do 11 marca), w województwie śląskim Państwowa Straż Pożarna odnotowała 722 pożary traw i nieużytków rolnych o łącznej powierzchni ponad 173 ha. Poszkodowane zostały 2 osoby, w tym 1 dziecko. Najwięcej pożarów było w: powiecie częstochowskim i mieście Częstochowa, a także w powiatach żywieckim, myszkowskim i kłobuckim.
Od wiosennych pożarów traw, łąk i nieużytków nie jest niestety wolna Dąbrowa Górnicza. Co sezon stawiają im czoła strażacy z PSP i OSP, w ostatnich dniach tak było m.in. przy ul. Hotelowej (dwa razy), Sobieskiego, Różyckiego, Grynia, Głównej, Puszkina, Koksowniczej, Jasnej, Łazy Błędowskie i Jaskółczej. Jak widać, ten „palący problem” dotyka wielu dzielnic.