Dostępne skróty klawiszowe:
Czym różni się blind tenis od klasycznego? Przede wszystkim brzęczącą piłeczką. Jest ona większa od normalnej piłki do tenisa, wykonana z gąbczastego materiału, w jej środku znajduje się plastikowa kulka z mniejszymi metalowymi kuleczkami. Zawodnicy grają na mniejszych kortach, ich linie końcowe wyklejone są wypukłym materiałem, który ma być dobrze wyczuwalny pod stopami zawodników. Mniejsze są też rakiety, mają 23 i 25 cali w zależności od kategorii.
W blind tenisie zawodnicy rywalizują w czterech kategoriach: B1- osoby niewidome oraz B2, B3, B4 – osoby słabowidzące w zależności od stopnia dysfunkcji wzroku. W przypadku zawodników kategorii B1 i B2 odbicie piłki może nastąpić po trzecim koźle, w B3 po drugim, w B4 po jednym odbiciu od kortu. Pozostałe zasady są takie same jak w klasycznym tenisie ziemnym.
– Blind tenis to sport dla każdego, niezależnie od wieku czy postury. Każda osoba ma inne możliwości, zróżnicowany poziom uszkodzenia wzroku, w każdym przypadku technikę gry można jednak wytrenować, jeżeli się oczywiście chce. Bo blind tenis uprawia się rekreacyjnie lub profesjonalnie – wyjaśnia Michał Stypa z Zabrza, zwycięzca Międzynarodowego Turnieju Blind Tenisa we Wrocławiu w 2021 roku w kategorii B3. – Trenuję od roku, raz w tygodniu w Dąbrowie Górniczej, gram też z kolegą u siebie w Zabrzu. Treningi bardzo dużo dają, ćwiczy się nie tylko technikę uderzenia, ale również kondycję, sprawność. Jeśli robi się to systematycznie, to są efekty. Ćwiczyć, bawić się można całą rodziną, moja trzyletnia córka bardzo chętnie biega po boisku i podaje mi piłki. Gram też z osobami widzącymi.
– Do każdego zawodnika zawsze trzeba podchodzić indywidualnie. W blind tenisie jest to szczególnie ważne. Oprócz osób z mniejszym uszkodzeniem wzroku ćwiczą również osoby całkowicie niewidome, jak i takie, które mają jedynie poczucie światła. Dlatego trener musi być bardzo cierpliwy, przystępnie wytłumaczyć zasady gry, opisać kort i zaznaczyć jego granice, pokazać jak wygląda sprzęt. Uczący się muszą przyswoić tę wiedzę po swojemu. Pierwsze zajęcia są najtrudniejsze, potem młodzi ludzie czy dorośli łapią bakcyla i chętnie przychodzą na treningi – mówi Paweł Chobot, instruktor tenisa i blind tenisa.
– W ośrodku blind tenis uprawiamy od roku. Dla naszych 10 wychowanków jest to zupełnie nowa forma spędzenia wolnego czasu. Obok piłki toczonej, zajęć z plastyki, szachów jest to aktywność, którą chętnie ćwiczą – mówi Jarosław Caputa, nauczyciel, trener tenisa w SOSW. – To sport bezpieczny – nie prowadzi do pogorszenia widzenia, pozwala doskonalić pozostałe zmysły, przede wszystkim zmysł słuchu. Dzieci i młodzież uczą się orientacji przestrzennej, koncentracji, wykorzystania dźwięków, które znajdują są w przestrzeni a także reagowania na nie. Poprzez treningi osoby niewidome i słabowidzące mogą zwiększyć swoją sprawność fizyczną i psychiczną, przez co łatwiej jest im funkcjonować w życiu codziennym.
Uczestniczący w treningu podopieczni ośrodka cieszą się, że mogą spędzać czas właśnie w taki sposób. Tymoteusz Zawada z Zawiercia ćwiczy od dwóch tygodni, chce trenować, by grać coraz lepiej. Podobnie wypowiada się Tymon Dworak z Lgoty Górnej, który ćwiczy od roku. On ma już większe umiejętności i nawet myśli o uczestniczeniu w jakichś zawodach. Najbardziej zaawansowany w treningach jest Radosław Gleba z Zawiercia – gra już dwa lata, uczył się w poprzedniej szkole w swoim mieście, chce jeździć na zawody i wygrywać.
– Blind tenis jest sportem niszowym. Dużym wyzwaniem jest dotarcie do zawodników. Osoby niewidome, słabowidzące często obawiają się, że z uwagi na swoją niepełnosprawność nie dadzą sobie rady z opanowaniem potrzebnych umiejętności, a uprawianie sportu jest nie dla nich. By ich pozyskać, trzeba przełamać te bariery. Ale widać już pewien postęp – osób, które chcą ćwiczyć jest z dnia na dzień coraz więcej – mówi trener Chobot. – Zajęcia blind tenisa odbywają się dzięki Fundacji „Widzimy inaczej”, której prezesem jest Robert Zarzecki. W ramach fundacji powstał projekt Akademia Tenisa Niewidomych i Słabowidzących „ATNiS” współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Obecnie w całym kraju treningi odbywają się w 11 miastach. Łącznie uczestniczy w nich ok. 120 osób w wieku od 6 do 66 lat. Chcielibyśmy włączyć się w struktury Polskiego Związku Tenisowego, w celu uzyskania wsparcia , sponsorskiego, organizowania zawodów na szczeblu krajowym i międzynarodowym, a także lobbowania na rzecz włączenia tej dyscypliny do programu paraolimpiady. Myślę, że godnie reprezentowałby nas właśnie Michał Stypa, którego marzeniem jest udział w paraolimpiadzie. A marzenia powinny się spełniać.
Dla osób zainteresowanych uczestniczeniem w treningach blind tenisa podajemy kontakt do trenera- p. Pawła Chobota – 501 772 725. Zachęcamy do udziału w zajęciach, bo jak widzieliśmy, dają one niesamowitą frajdę i radość.
Lucyna Stępniewska
Artykuł o blind tenisie ukazał się w marcowym „Przeglądzie Dąbrowskim”