Dostępne skróty klawiszowe:
MKS dobrze rozpoczął spotkanie i szybko wysunął się na prowadzenie. Goście odrabiali straty i pierwsza kwarta była wyrównana. Celny rzut za trzy punkty w wykonaniu Wiktora Rajewicza ustalił rezultat na 31:29. W kolejnej partii zielonogórzanie, krok po kroku, przejmowali inicjatywę i budowali przewagę. Szczególnie widoczna była ofensywna aktywność Przemysława Żołnierewicza i Szymona Wójcika. Obraz gry nie zmienił się w kolejnych odsłonach, kiedy drużyna z Zielonej Góry pewnie zmierzała po wygraną.
– Nie postawiliśmy trudnych warunków w obronie. Przeciwnicy wykazali się niesamowitą skutecznością. Byliśmy nastawieni wyłącznie na atak, zabrakło walki o pozycje i presji na piłkę. Sporą stratą była gra bez Joe Chealeya, który na własne życzenie pojawił się boisku, bo bardzo chciał pomóc. To twardy zawodników, jednak nie było sensu dłużej go trzymać, bo tylko narażałoby go na pogłębienie kontuzji. W końcówce walczyliśmy o to, żeby wynik nie był katastrofalny. Za przegraną 20 punktami mogę tylko przeprosić kibiców – tłumaczył Jacek Winnicki, trener MKS-u.
Słaba postawa gospodarzy w defensywie i wysoka skuteczność gości w ataku to czynniki, które doprowadziły ich do zwycięstwa. W pewnym momencie czwartej kwarty ich przewaga sięgnęła aż 31 punktów.
– Zagraliśmy bardzo skutecznie. Trafiliśmy 18 na 29 rzutów za trzy punkty, czyli 62%. Przemysław Żołnierewicz zaliczył 7/8 trafień, a Szymon Wójcik 5/6. Obawiałem się trochę o dekoncentrację drużyny, wynikającą ze zbliżającej się przerwy na reprezentację czy sprawy rodzinne, które mogą zaprzątać głowę zawodników. Na szczęście tak się nie stało – ocenił Oliver Vidin, trener zielonogórskiej drużyny.
– Trafialiśmy, co chcieliśmy. Mieliśmy bardzo dobry dzień, piłka sama wpadała do kosza. Jedynym problemem były zbiórki po ataku przeciwnika – podsumował Szymon Wójcik, skrzydłowy Zastalu.
Kilka przebłysków po stronie dąbrowskiej drużyny i widowiskowych, indywidualnych akcji to były zbyt mało, żeby odmienić losy meczu.
– Rywale przyjechali z większą energią, czuli się komfortowo. Z naszej strony nie było odpowiedzi w obronie. Odczuwalna była nieobecność Joe Chealey`a, który kreuje grę i prowadzi zespół. Taka ciężka porażka, przy stracie 108 punktów, to duży wstyd – stwierdził Jarosław Mokros, skrzydłowy MKS-u.
Po stronie goście, doskonale spisali Przemysław Żołnierewicz (28 punktów, 4 asysty) i Szymon Wójcik (26 punktów i 6 zbiórek). W ekipie gospodarzy najlepszy był Ousmane Drame, który spotkanie zakończył z 24 punktami i 6 zbiórkami.
Po 20 meczach, MKS plasuje się na 10 lokacie w tabeli. W najbliższym czasie nastąpi przerwa w rozgrywkach ligowych. Najpierw odbędzie się turniej finałowy Suzuki Pucharu Polski (16-19 lutego). W tych zawodach nie wystąpi dąbrowska drużyna. Później reprezentacja Polski rozegra mecze w ramach prekwalifikacji do EuroBasketu 2025. W kadrze „biało-czerwonych” nie ma nikogo z MKS-u. Dąbrowian na boisku będzie można zobaczyć 5 marca, kiedy podejmą Sokoła Łańcut.
***
20.kolejka Energa Basket Ligi
MKS Dąbrowa Górnicza – Enea Zastal BC Zielona Góra 88:108 (31:29; 17:32; 13:24; 27:20)
MKS Dąbrowa Górnicza: Ousmane Drame – 24 pkt., Gerry Blakes – 16 pkt., Martin Krampelj – 16 pkt., Trevon Bluiett – 15 pkt., Marcin Piechowicz – 6 pkt., Jarosław Mokros – 3 pkt., Wiktor Rajewicz – 3 pkt., Kacper Radwański –3 pkt., Joe Chealey – 2 pkt., Maciej Kucharek – 0 pkt.
Enea Zastal BC Zielona Góra: Przemysław Żołnierewicz – 28 pkt., Szymon Wójcik – 26 pkt., Bryce Alfrod – 13 pkt., Aleksandar Zecevic – 11 pkt., Dusan Kutlesic – 9 pkt., Alen Hadzibegovic – 8 pkt., Michał Pluta – 7 pkt., Kareem Brewtion – 3 pkt., Jakub Kunc – 3 pkt.